Gdy oglądałam wczorajszy dziennik telewizyjny o obchodach 1-go Maja, o tym jak nas zmuszano do pochodów, o tym jak to było źle i beznadziejnie, zaczęłam się zastanawiać, że być może żyłam w innym świecie. Pewnie narażę się teraz niektórym czytelnikom, ale niestety muszę powiedzieć, że ja zupełnie inaczej pamiętam obchody pierwszomajowe. Zawsze rano budziła mnie orkiestra wojskowa, która maszerowała naszą ulicą (mieszkałam w bloku wojskowym), jadłam szybko śniadanie i pędziłam do Pałacu Młodzieży, gdzie uczęszczałam na kółko taneczne. Tam przebieraliśmy się w kolorowe stroje i wszystkie sekcje z Pałacu ruszały na pochód. Pamiętam, że przeważnie świeciło słońce i wszędzie w ogródkach kwitły konwalie. W szkole średniej też nie było większych problemów, spotykaliśmy się rano pod szkołą i pamiętam, że nikt nie chciał brać szturmówki, ale nie ze względów politycznych tylko dlatego że po pochodzie trzeba było wrócić do szkoły i ją oddać, a w tym czasie reszta klasy szła na liczne festyny i darmowe imprezy. Wieczorem organizowano dyskoteki na świeżym powietrzu, wstęp wolny, spotykała się tam cała młodzież. Było wesoło, kolorowo, a my byliśmy młodzi i chcieliśmy się bawić. Dzisiejsze Święto Pracy moim zdaniem jest szare, nudne i kojarzy mi się z ciągłymi kłótniami politycznym. Absolutnie nie wypowiadam się tu politycznie, nie interesują mnie też żadne opcje, czy partie polityczne, uważam tylko, że tak dużo problemów jest w naszym kraju i tak mało radosnych świąt bez podtekstów politycznych, że w dniu Święta Pracy (a przecież wszyscy ciężko pracujemy) powinniśmy się razem i niezależnie od poglądów świetnie bawić na kolorowych festynach, imprezach i dyskotekach, bo przecież życie jest tak krótkie, a młodość tak szybko przemija. Kiedyś chcąc nie chcąc musieliśmy uczestniczyć w pochodach, dziś chcąc nie chcąc musimy emigrować by godnie żyć, często zastanawiam się co jest gorsze ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz