wtorek, 13 stycznia 2015
Dziwne...
Im dłużej jestem w Belfaście tym bardziej mnie fascynuje i zadziwia. Ludzie tu są niesamowici, z niczym nie ma problemu. Nieraz widziałam kobiety idące do sklepu w pidżamie i szlafroku, ale dziś to mnie zamurowało. Stoję sobie na przystanku i czekam na autobus, na przeciwko zatrzymuje się samochód i wysiada z niego dziewczyna w samych skarpetkach , podbiega truchtem do bankomatu, wypłaca pieniądze, a potem jakby nigdy nic wsiada do auta i odjeżdża, szok! tak bardzo się jej spieszyło, że zapomniała butów? Nadmienię, że jest styczeń i około +5 stopni, szczęście że nie padało. Na mieście też dziś widziałam dziewczynę w cieniutkiej bluzeczce, bezrękawniku i wysokich sandałach, bez skarpetek na bose nogi. Czy oni tu nie chorują ? Inna rzecz, która zwróciła moją uwagę to żebrzący mężczyźni, rzadko kobiety, a nigdy kobiety z dziećmi. W Polsce na ulicach widuje się głównie kobiety z biednymi dziećmi, a tu proszę funkcję tą przejęli faceci. Jak się okazało, kobiety dostają tu benefity , które swobodnie wystarczą na życie, więc jak któraś żebra to znaczy, że nie daje sobie rady i zabiorą jej dzieci. Da się...?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)