niedziela, 11 stycznia 2015

Życie...


Irlandia Północna, dziwne państwo. Gdy ktoś mnie pyta gdzie teraz żyję, nigdy nie wiem jak mam odpowiedzieć. W Anglii nie bardzo, bo wszyscy kojarzą ją z tą wyspą, gdzie leży Londyn, w Irlandii, też nie bo kojarzy się z Dublinem i euro, a tu walutą jest funt. A więc chyba żyję w UK na wyspie irlandzkiej. Trochę to poplątane jak moje życie. Do tej pory byłam obywatelem Europy, mieszkałam w samym jej sercu i co? zostałam wyspiarzem. Żyłam na południu polski blisko gór, a teraz mieszkam nad samym morzem. Powietrze jest tu fantastyczne, można oddychać całą piersią a rano budzi mnie krzyk mew, ale pogoda nie jest zbyt ciekawa, bardzo często mocno wieje od morza i ciągle pada. No cóż, coś za coś...Kiedyś Anglia czy Irlandia były dla mnie krajami nie dostępnymi i nie osiągalnymi, nigdy nie pomyślałabym, że kiedykolwiek będę tu żyć.Myślałam,   że nasze pokolenie będzie miało inaczej, bo to przecież nasi rodzice i dziadkowie wyjeżdżali do Ameryki  by nam żyło się lepiej. Myślałam, że na starość będę miała mały domek z ogródkiem, żeby moje dzieci i wnuki mnie odwiedzały i cieszyły się całą rodziną. Myślałam, że jak w latach 90-tych nastąpiła demokracja to tak będzie, a za granicę będziemy wyjeżdżać tylko na wczasy. Ale wyszło jak zwykle, po 25-u latach demokracji nadal się emigruje, żeby żyło się lepiej, a dzieci i wnuki ogląda się na skype. Dobrze, że technika chociaż poszła tak do przodu i nie trzeba czekać kilka godzin na telefon. Myślę, że nie o to nam wszystkim chodziło. Życie....






3 komentarze: