niedziela, 16 czerwca 2019

Przedszkole, opiekunka, mama czy babcia?

Dziś chcę poruszyć poważny temat. Jak myślicie? Czy nasze wnuczki powinny wychowywać się w domu z mamą, czy babcia ma wziąć na siebie tak wielką odpowiedzialność i zaopiekować się nimi, a może opiekunka byłaby dobrym rozwiązaniem, czy też powinny uczęszczać do przedszkola? Idealnie byłoby, gdy mielibyśmy wybór, ale niestety często nie zależy to od nas, ale przede wszystkim od rodziców, ich sytuacji materialnej, miejsca zamieszkania czy też rodzaju wykonywanej pracy.
A więc tak, z mamą w domu najlepiej, ale czy tak jest do końca. Czy mama, która chciałaby wrócić do pracy, będzie szczęśliwa zostając z maluchem w domu? Wiadomo, że nikt tak nie zajmie się dzieckiem, jak mama, odpadną też koszty przedszkola czy niani, ale trzeba pamiętać, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
Babcia, no cóż, tu ja osobiście nie mam wątpliwości, że babcia to najlepsze rozwiązanie, ale czy tak jest na pewno. My babcie zapewnimy maluchom ogromną ilość miłości, poświęcimy im tyle czasu, ile tylko potrzebują, ale nie oszukujmy się, że nie odmówimy im zbyt dużej ilości słodyczy, oraz rozpieścimy je do granic możliwości. Nie zawsze też zaspokoimy ich potrzebę ruchu i nie zawsze sprostamy ich wymaganiom sprawnościowym.
Więc może opiekunka, która zapewni dziecku indywidualną formę opieki, a rodzice będą mogli ustalić zasady z możliwością kontroli. Ale trzeba tu pamiętać, że nie jest to tania forma opieki i nie każdego na to stać. Poza tym dziecko przebywa stale w domu i brak mu kontaktu z rówieśnikami.
Tak więc zostało przedszkole, które mi osobiście kojarzy się z zapachem przypalonego mleka i z lękiem przed leżakowaniem, choć były też przyjemne chwile pełne zabawy z dziećmi, pierwszych występów i pierwszych przyjaźni. Ale dzisiejsze przedszkole zupełnie różni się od przedszkola mojego dzieciństwa. Wnuczka w Norwegii uczęszcza do przedszkola leśnego, gdzie dzieci prawie cały dzień przebywają na zewnątrz, a ponieważ różni się ono diametralnie od tradycyjnego przedszkola, chciałabym Wam je opisać i myślę, że Was zaciekawi. Dzień w przedszkolu zaczyna się od śniadania przygotowanego przez dzieci, panie tylko pomagają, dzieciaki z przejęciem smarują chleb masłem i pasztetem lub rybą, układają kanapki na talerzach i podają do stołu. Do picia jest mleko albo woda. Czasem na śniadanie są parówki robione na grillu, pogoda nie ma znaczenia, wszystko zależy od chęci, nie przeszkadza ani deszcz, ani śnieg. Na obiad często jest zupa parówkowa, Norwegowie zjadają najwięcej parówek na świecie są parówkożercami. Warzywa i parówki do zupy kroją dzieciaki. Często obiad jedzony jest w plenerze, pani niesie plecak z kuchenką turystyczną i odpowiednim wyposażeniem i na postoju robi dzieciom racuchy, w tym czasie dzieci zbierają jagody lub czernice, które są dodawane do placuszków. Podwieczorek to sałatka owocowa, oczywiście również zrobiona przez maluchy. Po posiłku trzeba posprzątać, to też należy do dzieci, raz na jakiś czas są generalne porządki i wtedy wszystkie dzieci biorą w nim udział, każdy maluch dostaje ściereczkę do ręki i z wypiekami na twarzy ściera ławki, stoły, krzesła i półki. Ale przedszkole to nie tylko obowiązki jest również zabawa, a ponieważ dzieci spędzają więcej czasu na zewnątrz, to zabawa jest w śniegu, w deszczu, w błocie i kałużach oraz w lesie. Do przedszkola należy duża część lasu z kempingiem i miejscem na ognisko, to tam dzieci poznają życie leśne, zbierają owoce i podpatrują mrówki, tam też, patyków, i tam właśnie odbywają się wspaniałe pikniki i ogniska. Ale żebyście nie pomyśleli, że dzieci w tym przedszkolu to dzieci lasu, to chcę Was zapewnić, że bardzo często wybierają się na wycieczki do centrum miasta, a ponieważ ich przedszkole jest na wyspie, to korzystają z promu. Prom płynie 10 min a autobus jedzie około 30 min więc wyprawa promem jest szybsza i bardziej ekscytująca. W mieście dzieci odwiedzają bibliotekę miejską, gdzie często mają różne pogawędki, spektakle i spotkania z ciekawymi ludźmi, wypożyczają również książki, z czego są bardzo dumni.
Mimo że chciałabym przebywać z moją wnuczką cały dzień, to uważam, że przedszkole to wspaniały wybór. Paulinka uwielbia swoje przedszkole i bardzo chętnie do niego chodzi, nauczyła się języka, nawiązała pierwsze przyjaźnie, uczy się piosenek, wierszyków i tworzy swoje pierwsze dzieła plastyczne. Tak więc drogie mamy nie bójcie się odciąć pępowiny, a oddając dziecko do dobrego przedszkola, nie miejcie wyrzutów sumienia.